Mam na imię Amelia. Mam 16 lat. Jestem typową szarą myszka, prawie niezauwazalna. Przechodzenie korytarza bez ani jednego spojrzenia, opracowałam do perfekcji. Nikt szczególnie się mną nie interesuje. Większość, nawet nie wie jak się nazywam. Czy to dobrze? Czasem może tak. Przynajmniej mam pewność, że nikt mnie nie obgaduje. Ubieram się rownież tak, aby mnie nie zauważono. Jestem strasznie nieśmiała. Gdy ktoś mnie o coś zapyta, od razu się czerwienię. Dobrze się uczę, czytam mnóstwo książek, gram na gitarze. O tym ostatnim nikt, oprócz mnie nie wie. Mało mam znajomych, więc nie jest to trudne do ukrycia.
Wracając do lekcji, zawsze modlę się, żeby nauczyciel nie wziął mnie do tablicy, jest to najgorsze co może być. Cała klasa patrzy na mnie. Nie potrafię się wtedy skupic i popełniam głupie błędy, a moi rówieśnicy mają niezły ubaw.
Przyjaźnie się z Marleną. Jest podobna do mnie. Obie nikomu nie rzucamy sie w oczy. Ale to do czasu.
Wszystko się zmieniło, odkąd poznałam Alexa. On wyrwał mnie z szarości. Pokazał jak się bawić, być pewna siebie. Powtarzał mi, że jestem przepiękna. Nigdy tak nie uważalam. Ale uwierzyłam w siebie. Od tego czasu, poznałam wiele nowych, ciekawych osob. Zaczęłam wychodzić z domu, spotykać sie z nimi. A co najważniejsze, znalazłam swoją miłość. Byliśmy nierozłączni. Mieliśmy wspólne pasje, zainteresowania. Wiedzieliśmy zawsze kiedy, któreś z nas miało gorszy dzień, mogliśmy na siebie liczyć. Alex był taki czuły, delikatny a zarazem potrafił być stanowczy, silny i męski. Ideał. Byłam w nim zakochana po uszy. Niedługo po tym, jak skończyliśmy 19 lat a była to juz 3 rocznica naszego związku, wzięliśmy ślub. Po dwóch latach udanego malżeństwa, urodziła nam się śliczna córeczka. Oboje byliśmy w niś wpatrzeni. Wierzylismy, że wyrośnie z niej mądra dziewczyna, a później kobieta. I tak sie stało. Teraz, gdy jesteśmy dziadkami, dziekuje nam, że tak dobrze ją wychowaliśmy. Sama jest szczęśliwą żoną i matką dla trójki moich kochanych, rozbrykanych wnucząt.
Amelia i Alexander zmarli razem. Szczesliwi, zapadli w gleboki sen, w ktorym beda juz zawsze razem.
__________________________________________________________
No to takie opowiadanie. Jeśli się podoba proszę o komentarze... Dla odmiany jest opisana szczęśliwa historia. Niestety tylko wymyślona. Taka bajka, w którą chcę mocno wierzyć. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz