wtorek, 28 stycznia 2014

"ŚMIAŁA - NIEŚMIAŁA" - POCZĄTEK (CZ.1)



Zmierzała w stronę stołówki. Przesiadywała tam na każdej długiej przerwie, za każdym razem przy stoliku niedaleko drzwi prowadzących do szkolnego ogrodu.Czytała tam książki, ale nie te zwyczajne, nowe. Wybierała takie stare, z poniszczonymi okładkami i pożółkłymi kartkami. Niestety o tej porze roku, kiedy wszystko pousychało i było zasłonięte stertami liści - drzwi były zamknięte. Wiele osoób latem wymykało się tamtędy na papierosa.

Szkoła była jeszcze zbudowana w starym stylu, przypominającym gotyk. Witraże w oknach, odrobinę przerażające korytarze, ale nie tak bardzo jak szatnia. Światło często z niewiadomych powodów migało, a już przy samym wejściu witała uczniów uśmiechająca się pani. Chociaż ciężko było to nazwać uśmiechem prędzej był to taki grymas twarzy. Młodzież miała kilka wersji przerażającej miny owej kobiety. Niektóre naprawdę jakby wymyślił je bajkopisarz. Ona sama nie wiedziała, że jest przedmiotem drwin wszystkich wokół.

Przerwa się skończyła, wysoka dziewczyna w kraciastej spódniczce, rozciągniętym swetrze i z na wpół rozerwaną, brązową torbą ruszyła wolnym krokiem w kierunku kantorka trenera. Musiała tam chodzić co tydzień by się usprawiedliwić z powodu braku stroju. Nie cierpiała ćwiczyć. Nie lubiła się przebierać, czuła skrępowanie. Uważała, że jest gruba, nieatrakcyjna, pomimo tego, że ważyła zaledwie 45 kilogramów. Znów jej się udało. Lewe usprawiedliwienie przyjęte.

Gdy wracała do pomieszczenia gdzie reszta dziewczyn z jej klasy się przebierała, podbiegła do niej Pestka, mocno szarpiąc, w kierunku toalety.

- Chodź Anka, nie uwierzysz co się stało. - krzyknęła niska, rudowłosa dziewczyna. Była jej przyjaciółką. Znały się od przedszkola. Tak naprawdę nazywała się Justyna ale wszyscy do niej mówili Pestka, a jej samej to nie przeszkadzało.

- Idę, idę. Nie szarp mnie już tak. - odburknęła Ania. - To co się takiego niesamowitego stało, że musimy siedzieć w tym śmierdzącym kiblu?

- Nie uwierzysz. Będziemy mieli w klasie nowego chłopaka. - mówiła podekscytowana rudowłosa.

- Huraa - z sarkazmem odpowiedziała jej wysoka koleżanka - co z tego? Co to jakaś gwiazda? hahaha - zaczęła się śmiać.

- A żebyś wiedziała. To ten początkujący wokalista w zespołu FLY.

- Damian? - Anka popatrzyła z przerażeniem na przyjaciółkę. - ale to niemożliwe, on wyjechał, nie... to nie może być prawda.

---------------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------------

Jak myślicie co będzie dalej?
Podoba się?
Co myślicie o tytule?
Proszę o komentarze. :)

3 komentarze:

  1. Super Ada :) Fajne, ciekawe, wciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy28/1/14 19:45

    przeczytaj jeszcze raz. masz kilka błędów stylistycznych i literówek.
    "Szkoła była jeszcze zbudowana w starym stylu, przypominającym gotyk.." bardziej by pasowało: Szkoła do nowych nie należała, przypominała raczej jakąś neogotycką posiadłość opuszczoną przez bogatych możnowładców lata temu. Budynek miał kamienne mury i wysokie, barwne witraże w oknach, ale korytarze były puste i ziemne, wywoływały w uczniach poczucie strachu, jednak nie tak bardzo jak szatnia" -> co było w tej szatni takiego przerażającego? może były to piwnice, w których coś się działo ;)
    "Ijee hurraa" - albo jeeee, albo hura tak myślę.

    jeżeli chodzi o całość, zakładam że zaczynasz, także praktyka czyni mistrza. Pisz więcej, pobaw się opisami, nadaj przestrzeni charakter i emocjonalność.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się , aczkolwiek widzę tu kilka błędów. Mimo to, nie przyciągają zbytnio uwagi, więc uważam, że jest genialnie <3 pozdrawiam :)
    ~Mei

    OdpowiedzUsuń